top of page

Bejbi – artysta, który mówi ciszej, ale słyszysz go głośno

ree

W świecie, który coraz częściej krzyczy, Bejbi wybiera szept. Nie dlatego, że nie ma nic do powiedzenia – wręcz przeciwnie. Jego teksty są jak listy, których nie wysłał, a jego muzyka to przestrzeń, w której można się zgubić i odnaleźć jednocześnie.

Bejbi nie lubi mówić o sobie. Nie dlatego, że nie potrafi – po prostu woli, żeby robiły to za niego jego słowa. Nie te wypowiedziane, ale zapisane. Przemyślane. Zbudowane z doświadczeń, inspiracji i chwil, które dla niego coś znaczą. I to się czuje – w każdym wersie, w każdym dźwięku.


Sam, ale nie samotny

Nie stoi za nim duża wytwórnia, nie wymyślił go nikt w gabinecie strategii. Bejbi robi swoje – powoli, uważnie, w zgodzie ze sobą. Trochę jak Sinatra, którego wspomina w rozmowie – z klasą, dystansem i słabością do rzeczy, które mają duszę.

W podcaście, który zrobiliśmy razem, Bejbi dzieli się tym, co myśli o muzyce i miejscu, jakie w niej zajmuje. Nie udaje, że zna odpowiedzi. Nie musi. Jego pytania są często ważniejsze niż odpowiedzi. I może właśnie dlatego rozmowa z nim zostaje w głowie jeszcze długo po tym, jak cichnie mikrofon.


Przelot z Bejbim

Live Session z numerem „Spadam” to coś więcej niż występ – to moment. Surowy, prawdziwy, emocjonalny. Potem wspólnie zamknęliśmy się w studio i stworzyliśmy numer, który pokażemy wam już wkrótce – a wcześniej zapraszamy na rozmowę, która wcale nie miała formy wywiadu, tylko raczej luźnej wymiany myśli.


Bejbi mnie zaskoczył. Myślałem, że będzie inny – może głośniejszy, może bardziej otwarty. Ale ten jego spokój nie jest pustką. To spokój człowieka, który wie, co chce powiedzieć, ale nie potrzebuje tego wykrzyczeć.

To artysta, który widzi świat po swojemu. Trochę przez mgłę, trochę z oddali. Ale kiedy już coś powie, trafia w punkt. I może właśnie przez to jego muzyka zostawia po sobie ślad. Cichy, ale nieusuwalny.



 
 
 

Komentarze


bottom of page